Page 78 - Nowa Trampolina czterolatka. Przewodnik metodyczny ze scenariuszami zajęć. Część 1
P. 78

76  •  SCENARIUSZE ZAJĘĆ  •  Październik



          Przebieg zajęć:
          1.  N. opowiada treść utworu.



                Trampolinek szuka skarbów jesieni

            Przez okno do przedszkola wleciał wietrzyk .
               –   Wiu, wiu, Trampolinku, pobaw się ze mną w parku w szukanie skarbów Pani Jesieni .
               –   Bardzo chętnie zostanę poszukiwaczem skarbów – ucieszył się Trampolinek .
               Zabrał plecak i pomaszerował do parku . Hej hop, podskakiwał Trampolinek . Plecak podskakiwał razem z nim, a wietrzyk
            kręcił się to tu, to tam . Nagle rozległo się wołanie:
               –   Trampolinku, szukaj nas!
               –   A kto mnie woła?
               –   Zgadnij!

                                            Z gałęzi na ziemię spadamy
                                            w zielonych ubrankach z kolcami.


               –   Muszę chwilę pomyśleć – Trampolinek zmarszczył czoło, aż daszek czapeczki opadł mu na oczy .
               Wtem wietrzyk dmuchnął i pac, pac, coś spadło prosto pod nogi Trampolinka… Pękła zielona łupinka i ukazały się dwie
            brązowe błyszczące kuleczki .
               –   Już wiem! Kasztany, kasztany!
               A wietrzyk zagwizdał mu do ucha:
               –   Wiu, wiu, oto pierwszy skarb .
               Trampolinek włożył kasztany do plecaka . I zadowolony pomaszerował dalej .
               Wietrzyk tańczył wśród drzew i delikatnie potrząsał gałązkami . Trampolinek usłyszał jakieś szeleszczące głosiki .


                                            Latem jesteśmy na drzewach zielone,
                                            jesienią żółte, brązowe, czerwone,
                                            szu, szu, szu, słychać nasz szelest,
                                            szu, szu, szu, leci nas wiele.

               –   Wiem, wiem! To liście!
               –   Brawo, brawo, wiu, wiu – pochwalił go wietrzyk .
               Do rączek Trampolinka posypały się liście i utworzyły kolorowy bukiecik .
               –   Oto mam drugi skarb! – roześmiał się .
               A tu myk, myk, coś rudego przemknęło przez ścieżkę i hop na drzewo .
               –   Wiewióreczko, wiewióreczko!
               –   O, Trampolinek! – Wiewiórka zeskoczyła z drzewa . – Co tu robisz?
               –   Szukam jesiennych skarbów, a ty?
               –   Zbieram zapasy na zimę .
               –   A co trzymasz w łapce?


                                            Mówią o nim wszystkie dziki,
                                            że jest pysznym smakołykiem.
                                            Co to? Zgadnij, mój kolego:
                                            wielki dąb wyrośnie z niego.

               –   Wielki dąb wyrasta z żołędzia – od razu domyślił się Trampolinek .
               Pobiegł do alejki dębowej i pozbierał żołędzie w śmiesznych czapeczkach . Zdobył trzeci skarb .
               A wietrzyk już szykował dla Trampolinka kolejną zagadkę .

                                            Jesienią wygląda wspaniale,
                                            czerwone zakłada korale,
                                            na śniadania prosi mile
                                            jemiołuszki oraz gile.
               –   Kto nosi jesienią czerwone korale? – myślał głośno Trampolinek .
               –   Zaprowadzę cię do niej – obiecała wiewiórka .
   73   74   75   76   77   78   79   80   81   82   83