Page 88 - Nowa Trampolina sześciolatka. Przewodnik metodyczny ze scenariuszami zajęć. Część 1
P. 88
86 • SCENARIUSZE ZAJĘĆ • Październik
Zadania popołudniowe
x Zabawa „Skojarzenia”. Dzieci siedzą w kole, a N. podaje hasło, np. drzewo, las, park, liść. Zadaniem dzieci jest podanie
jak największej liczby skojarzeń z danym słowem. Rozwijanie logicznego myślenia, koncentracji uwagi.
x „Jesienna gra” – N. dzieli dzieci na 2 zespoły, jeden otrzymuje pojemnik z kasztanami, drugi z żołędziami oraz szarfę.
Kolejno każdy z członków zespołu rzuca kostką i wkłada do szarfy tyle jesiennych darów, ile wskazuje kostka. Porówny-
wanie liczebności zbiorów oraz czego jest więcej kasztanów, czy żołędzi, o ile mniej, o ile więcej.
II Zajęcia główne
Zajęcia 1
Rodzaj zajęć: zajęcia z wykorzystaniem ilustracji i opowiadania.
Temat: Orzeszki wiewiórki.
Cele:
trwalanie kształtu liści wybranych gatunków drzew
u
oznanie zwyczajów zwierząt – przygotowania do zimy – gromadzenie zapasów, zapadanie w sen, odloty
p
doskonalenie umiejętności liczenia.
Pomoce: szarfy, tamburyn, KP1.
Przebieg zajęć:
1. Słuchanie opowiadania Urszuli Piotrowskiej Dziesięć orzeszków wiewiórki z wykorzystaniem ilustracji na pierwszej
zewnętrznej stronie okładki ze skrzydłem w KP1.
Dziesięć orzeszków wiewiórki
Do Trampolinka przybiegła wiewiórka Tonia . Była bardzo zdenerwowana .
– Hej hop, co się stało?
– Och, Trampolinku! Nie pamiętam, gdzie schowałam dziesięć orzeszków . Mam tyle spiżarni, że już się pogubiłam .
A orzeszki chciałam podarować babci .
– Nie martw się – pocieszał wiewiórkę Trampolinek . – Jestem tropicielem śladów i wytropię twoje orzeszki .
Zabrał lupę i poszli do parku . Niestety, żadnych śladów nie było widać, bo zasłoniły je spadające liście . Ale Trampoli-
nek nie rezygnował z poszukiwań . Wyjął notesik i ołówek . I jak prawdziwy detektyw zapytał:
– Co robiłaś tamtego dnia, kiedy schowałaś orzeszki?
– Bawiłam się z jaskółką na Dębowej Polance .
Trampolinek narysował jaskółkę i Dębową Polankę .
– Hej hop! Zapytajmy jaskółkę . Może ona coś wie?
Wiewiórka ze smutkiem pokręciła głową:
– Jaskółka nam nie pomoże, bo odleciała do ciepłych krajów .
Wtem usłyszeli cichutkie tup, tup, tup . A po chwili ktoś zaśpiewał .
Ale się objadłem strasznie,
teraz w liściach słodko zasnę.
Kołysankę nucą drzewa,
w sen zimowy zapaść trzeba:
na, na, na, na, na, na, na.
To dreptał malutki jeż . Zasłaniał łapką pyszczek i ziewał, i ziewał . A jak przestawał ziewać, to nucił swoją kołysankę: Na, na, na, na…
– Dzień dobry, aaa… – ziewnął . – Czy coś się stało?
Trampolinek opowiedział jeżowi o zmartwieniu Toni .
– U wiewiórek to rodzinne – westchnął Jeż . Zadarł spiczasty nosek w górę i pokręcił nim trochę . – Kiedyś jej babcia
zapomniała o żołędziach, które zakopała na polance . I teraz mamy trzy piękne dęby, chi, chi, chi .
Dęby! No oczywiście . Trampolinkowi aż zabłysły oczka .
– Wiewiórko, czy w dębach są dziuple? – zapytał .
– Tak, w jednym, ale w niej nie mieszkam…
Tonia nie dokończyła, bo Tramplinek zawołał:
– Za mną, biegiem!
I popędzili na Dębową Polankę, a za nimi ciekawski Jeż, który z wrażenia przestał myśleć o spaniu . Tonia wspięła się
zwinnie na drzewo i włożyła łapkę do dziupli .
– Są! – pisnęła ucieszona i zaczęła zrzucać orzeszki na ziemię, a Jeż i Trampolinek głośno liczyli: